Planując nasz wyjazd wędrowaliśmy palcem po mapie. „A może jeszcze Triest? Jest blisko, jest w innym kraju i można wpaść na prawdziwą włoską pizzę”. A w sumie… CZEMU NIE? 🙂 Tak oto pojawił się ten przystanek na naszej trasie. Początkowo planowaliśmy spędzić tam dwa dni. Pierwszy dzień na zwiedzaniu, drugi dzień na plażowaniu. Dobrze jednak, że mamy w sobie odrobinę spontaniczności, bo po dotarciu na miejsce postanowiliśmy nieco zmienić pierwotnie założony plan… Już w trakcie drogi do Triestu trafiliśmy na burzę i ulewny deszcz, a piorun walnął dwa metry od naszego samochodu. To był znak! Czytaj dalej