W Karkonoszach byłam w swoim życiu pare razy, a dokładnie trzy. Zawsze w innej konfiguracji i w innym celu. Raz była to podróż zwiadowcza, raz docelowa, a raz sentymentalna. Za pierwszym razem pojechałyśmy tam we trzy dziewczyny, aby sprawdzić teren przed planowanym obozem wędrownym, który chciałyśmy zorganizować dla naszej drużyny harcerskiej. Wtedy już zobaczyłam, że to miejsce ma niezwykłą moc. Wyruszyłam bardzo chora, a wystarczyło tylko podejść na Halę Szrenicką i złe samopoczucie jak ręką odjął! Cudowne ozdrowienie! Kolejna podróż to właśnie obóz wędrowny z grupą jakiś dwudziestu nastolatków. To była przygoda! A dla niektórych, jak się potem okazało, początek miłości do gór, z czego ogromnie się cieszę! To wspaniale, że można się przyczynić do takich pozytywnych zjawisk. Przyszedł zatem czas, aby tam wrócić! Jak policzyłam, równo po dziesięciu latach. Co tam się zmieniło przez tę dekadę? Czytaj dalej